Przestałam się też przejmować pewną rozmową z pewnym dupkiem . Właściwie ciesze się , bo zobaczyłam jego prawdziwą twarz . Wcześniej nie wiedziałam jak nazwać pewną jego cechę . Teraz wiem - egoista .
Porusza się w świecie stereotypów . Nawet nic nie zdążyłam powiedzieć (napisać ) , a on na mnie naskoczył .
Przypisał mi pewne cechy i tok myślenia . W jego błędnym mniemaniu jestem zamułem ryczącym w domu , nie pozwalającym być innym szczęśliwymi i na dodatek ciągnę ich na dno , jeszcze się wywyższam . Śmiać mi się teraz z tego chce . Przez dwa dni się tym przejmowałam , ale on przecież dla mnie nic nie znaczy . Każde zdarzenie ma jakiś sens .
W tym tygodniu będzie okres dobrego humoru , boje się co będzie w następnym . Co tydzień zmienia się , szkoda . To takie miłe uczucie , jakby zamydlenia .
Zobaczyłam jaki jest mój największy problem . Niskie poczucie własnej wartości . To mi przeszkadza najbardziej . Chciałabym być pewna siebie , ale nawet nie wiem jak się za to zabrać . Nie chce budować pozornej budowli z kart , tylko z cegieł . Nie zawali się przy byle wiaterku .Przynajmniej w świecie swoich marzeń jestem kim chce być . To straszne wyobrażam sobie jak będzie przyjemnie (?) , a tu cholerna rzeczywistość . Trzeba coś zrobić z tym życiem . Pierwszy punkt to schudnąć . Następny więcej rozmawiać z ludźmi . Kolejne pojawią się pewnie w między czasie .