W ostatnim poście byłam taka ucieszona , bo jadę do Francji na wymianę . Ciesze się , ale moje ciało ...
Paskudny tłuścioch . Najgorsza jest twarz , nie mogę na siebie patrzeć . Niektórzy mają taką idealną cerę , a ja ? Przemilczmy ten temat .
Dieta . Dzisiaj zaczęłam dopiero , ale waga stoi na szczęście . To dobrze organizm się przyzwyczaił .
Czuję pustkę , bo jestem samotna . Chciałabym mieć swoją paczkę , gdzie każdy rozumiałby się bez słów . Co wszyscy (większość) robią w sobotę - dobrze się bawią . Co robię ja ? Siedzę przed komputerem i użalam się nad sobą . I co się dziwić , że ludzi odrzucam . Nie należę do tych lubianych , niektórzy tak mają . Co tamci mają czego ja nie mam ? Muszę walczyć , nie poddawać się . Przecież tego chcę . Nie jestem nudziarą , muszę tylko się oswoić i wtedy gadam jak najęta . Nic przecież nie dzieje się od razu . Mogę osiągnąć wszystko , ale muszę ciężko pracować . Nie ważne , że upadnę , ale , że się podniosę . Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce , anie stać biernie i użalać się nad sobą . Koniec z tym . Jeszcze kiedyś napiszę , ze moje marzenie się spełniło - mam prawdziwych przyjaciół .